ROSHERUN;06.06.2013.

Dawno nic nie pisałam. Najwyższa pora się zrehabilitować. Tym razem zamiast typowego wpisu ze stylizacją pokażę Wam nowy nabytek - nike rosherun 'black sail'. Nigdy nie przypuszczałam, że ze znalezieniem danego modelu obuwia sportowego jest tyle zachodu. Nie uwierzyłabym gdyby ktoś  powiedział mi, że spędził miesiąc na poszukiwaniach. Wyśmiałabym go. Teraz jednak, gdy sama doświadczyłam tego na własnej skórze wiem, że i takie rzeczy się zdarzają. Zapewne doskonale pamiętacie jak bardzo przeciwna byłam płaskim butom, nie wspominając już nawet o sportowych. Nie potrafiłam się do nich przekonać. Stanowcze 'NIE' było standardową odpowiedzią przy próbie ich zakupu. Tak naprawdę to nawet nie miałam konkretnego powodu do ich nie noszenia..,no cóż i tak bywa. Nagle, ni stąd ni zowąd dotychczasowe myślenie uległo zmianie. Negatywne ustąpiło miejsca pozytywnemu. I tak z dnia na dzień coraz to bardziej pragnęłam takiego obuwia. Pierwszymi były szare nb, potem pojawiły się niebieskie adidasy a teraz dołączyły i nike roshe. Coś czuję, że na nich się nie skończy. Moja kolekcja sportowych butów powiększa się w zastraszającym tempie. Nie oznacza to jednak rezygnacji z wysokich obcasów, które nadal uwielbiam. Dodają kobiecości całej stylizacji i pozwalają się poczuć wyjątkowo. Jednak na chwilę obecną jestem za 'najkami'. Są niesamowicie wygodne i utrzymane w minimalistycznym stylu. Mają wszystko czego oczekuję od tego typu obuwia. Ideał znaleziony! Już niebawem w zestawie! Do następnego.